czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział X

Zasnęłam nawet nie wiem o której , ale słyszałam jak Fabian wchodził do domu i z Kamilą. Gdy się obudziłam na zegarku była 11:00, dziewczyny Fabiana już nie było , a na mnie czekało śniadanie do łóżka, które braciszek właśnie mi przyniósł, słysząc że się obudziłam.
- No, w końcu księżniczka wstała - uśmiechnął się.
- Oj Tam. Miałam okropny dzień, należał mi się odpoczynek.
- Mała co się stało .? Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć .  A poza tym czemu tu jest tyle chusteczek .?
- No właśnie , pamiętasz Kacpra .?
- Twojego chłopaka.?
- Byłego chłopaka, widziałam jak Majka, dziewczyna która zakochała się w nim bez wzajemności, całowała go .
- Co za świnia . - rzucił i widząc jak łzy napływają mi do oczu , dodał - ale, mała nie możesz teraz rozpaczać, pokaż mu że jesteś silna. Znajdziesz sobie o wiele lepszego . Wiem to , rozumiesz .? A teraz nie płacz . Masz kochającego brata, tatę, no i Izę. Po prostu nie myśl o tym.
-  Jakie ja mam szczęście, mając takiego brata. Mówiłam Ci już to kiedyś .? - powiedziałam i go przytuliłam.
- Zdarzyło Ci się . No, ale ja też mam szczęście, że mam takie potworka za siostrę . Haha. - odpowiedział , śmiejąc się.
- Osz Ty . - zaśmiałam się i walnęłam go poduszką . - A tak w ogóle, to wiesz że Rafał chce się umówić z Izą .?
- Serio, nic mi nie mówił, ale to nic . Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Fabian wstał i wyszedł z mojego pokoju. Ja zjadłam śniadanie, poszłam do łazienki i wyszykowałam się do wyjścia. Była już 13:00. Napisałam do Izy esemesa z propozycją wyjścia do kina . Odpisała, że chętnie i zaraz po mnie wpadnie. Za nie całe 5 minut , słyszałam dzwonek do drzwi . 
- Faabian .! Otwórz to Iza .! - krzyknęłam do brata.
Jak poprosiłam, tak też zrobił.
- No Eloo Iza . - rzucił Fabian.
- Siema, siema . Jest Sara .? - odpowiedziała Iza .
- Tak , maluje się w łazience , wejdź . 
- Okej .
Gotowa do wyjścia powiedziałam :
- To idziemy .?
- No tak , tylko ....
- Tylko co .? Przed Twoją klatką siedzi Kacper .
- Że co ***** .?! Nie mam zamiaru z nim gadać.! No ale jakoś musimy wyjść
Fabian słysząc naszą rozmowę podsunął pomysł. - Może wyjdźcie z drugiej strony na podwórko, a potem wejdźcie, w inną klatkę i nie będziecie musiały koło niego przechodzić. Przecież nasz blok ma wspólne podwórko razem z jeszcze innym blokami .
- Genialny pomysł braciszku , dzięki . 
Zrobiłyśmy tak jak nam powiedział i wyszłyśmy nie zauważone .
Drogę do kina przegadałyśmy o Kacprze i doszłam do wniosku, że nie mogę się tak ciągle przed nim ukrywać, przecież w szkole, tak czy siak będę musiała go widywać. A zresztą nie będę o nim teraz myśleć i się zamartwiać, zamierzam ten dzień spędzić jak najlepiej. Postanowiłyśmy iść na film ''Mroczny Rycerz Powstaje ''. Jest to kontynuacja Mrocznego Rycerza i zarazem ostatnia część z serii o batmanie.
Doszłyśmy do kina, kupiłyśmy bilety mniej więcej w środkowym rzędzie oraz dwa zestawy z dużą colą i popcornem. Film zaczynał się o 14.30, ale weszłyśmy na salę około 20 minut później , aby nie oglądać reklam.

*Po filmie *
Film był świetny, postanowiłyśmy pochodzić jeszcze po sklepach. Obeszłyśmy wszystkie fajne sklepy, a na sam koniec wróciłyśmy do tych, w których chciałyśmy coś kupić. Kupiłam sobie fioletową bluzę ADIDAS, szare rurki, turkusowy T-shirt, niebiesko-szary fullcap i tak dla odmiany sukienkę, w której top był niebieski a dół sukienki w kwiatki. Iza kupiła taki sam T-shirt tylko, że zielony, granatową spódniczkę i czarne trampki za kostkę. Zadowolone z zakupów poszłyśmy coś zjeść. Zaszłyśmy do KFC, zamówiłyśmy sobie po b-smart' cie i udałyśmy się do domu. Takim o to sposobem minął mi dzień , do domu wróciłam około 20:00 .
Gdy byłam już pod klatką zorientowałam się, że Kacper dalej tam jest . Niestety było już za późno, zauważył mnie. Zaczęłam biec w przeciwną stronę, ale dogonił mnie.
- Sara, pogadaj ze mną .
- Jak na razie nie mamy o czym rozmawiać.
- Nie rozumiesz, że ja nie odpuszczę.? Za bardzo mi na Tobie zależy.!
- Oj, będziesz musiał... Tym tylko pogorszysz naszą sytuację.
Złapał mnie gwałtownie za rękę.
- Nie puszczę, dopóki ze mną nie porozmawiasz.
- Puszczaj, chce iść domu.
- Nie, wyjaśnijmy to .! Majka dla mnie nic nie znaczy.
 Nic mu nie odpowiedziałam . Minęło około 20 minut, całkowitej ciszy.
- Ona naprawdę nic nie znaczy liczysz się tylko ty.
- Dobrze wierzę Ci, ale i tak na razie do Ciebie nie wrócę, daj mi trochę czasu, proszę. Mi też na Tobie zależy, ale to wszystko musi do mnie dotrzeć.
- Ale, przysięgnij, że nie przekreśliłaś jeszcze nas, że jest jeszcze szansa.
- Oczywiście, że jest. A tera daj mi iść.
- Dobrze, ale pamiętaj .... - popatrzył się głęboko w moje oczy, a po chwili dodał - kocham Cię .!
Widząc, że naprawdę mu zależy przytuliłam go na pożegnanie i poszłam w końcu do domu. Resztę wieczoru spędziłam na rozmawianiu, wygłupianiu się i oglądaniu filmów z bratem.

2 komentarze:

  1. Świetne masz te opowiadanie :)
    Mi się podoba.!
    A może zechciałabyś odwiedzić mój nowy blog?

    http://heart-not-servant.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniałe opowiadania piszesz :D pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń