sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział VII

* 2 tygodnie później ...

- Sarciu, wstawaj .! - obudził mnie tata . - Jest już 7.30 .
- Co.?! O mój boże znowu się spóźnię, dzięki tato .
Pobiegłam szybko do szafy i wybrałam ubranie na dziś, potem do łazienki aby się ogarnąć.
Minęło z 15 min. Poczułam wibracje w telefonie, który jak zwykle był w mojej prawej kieszeni. Na wyświetlaczu pokazał się napis . Nowa wiadomość od Kacperek . <3 . Od razu pojawił mi się uśmiech na twarzy. '' Myszko, kiedy będziesz .? Czekam na Ciebie przed szkołą. Stęskniłem się.! ''.  Odpisałam mu :
'' Będę gdzieś za 20 min, też się stęskniłam ;* .! '' .  Nie zdążyłam odłożyć telefonu, a usłyszałam melodie mojego dzwonka .To była Iza. Odebrałam.
- No Hej.
- Saruś, sorki, że dzisiaj po Ciebie nie wpadłam, ale będę dopiero na drugie lekcji. Jadę do lekarza.
- To coś poważnego .?
- Nie, tylko kontrola u dentysty. Dobra, trzymaj się mała .
- Okej, będę czekać. I to ty się raczej trzymaj .
Ubrałam buty i poszłam do szkoły. Przed szkołą spotkałam Kacpra, przywitaliśmy się i poszliśmy na lekcje. Szliśmy za rękę, każdy się patrzył, ale nie obchodziło mnie to co myślą. Tylko wzrok Majki wiercił mi dziurę w brzuchu. Postanowiłam, że pogadam z nim na ten temat dopiero po szkole, odwlekam tą sprawę już od 2 tyg., więc powinnam to w końcu załatwić. Teraz z nie cierpliwością czekałam, aż Iza przyjdzie do szkoły. Dzisiaj miała oficjalnie zerwać z Dominikiem. Od tego dnia, w którym zobaczyła Dominika całującego się z inną nie chodziła do szkoły. Wyjechała do babci na wieś, na te ostatnie 2 tygodnie. Pierwszą lekcją była religia. Totalna olewka, nasza katechetka ma mózg przedszkolaka, ale jej akcent wygrywa wszystko. Tak dziwnie wymawia 'r' . Po prostu rozwala mnie jak wymawia moje imię. W sumie tylko wtedy ją słucham . Tak to pisze sms .
Lekcja minęła szybko, następny był W-F. Pod salą gimnastyczną już czekała Iza.
Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo ona mnie wyprzedziła.
- Gdzie ten śmieć .? - syknęła .
- Jeszcze gada z nauczycielką, zaraz przyjdzie. - odpowiedziałam.
- Okej, to ja sobie tu poczekam na niego .
- Ohohoh... Grubo będzie .
- No, a jak. Z takim gnojami trzeba ostro, mała .
- Jej.. Nie lubię jak ktoś do mnie mówi mała . - krzyknęłam oburzona tak że wszyscy w okół się na mnie patrzyli.
- Oj tam .!  Ale ty jesteś mała.!.. - odparła . - O idzie. Patrz i się ucz .. mała.!
Lubie akcje jak Iza się wścieka, wtedy nudno nie jest . Rafał schodził po schodach . Iza powoli szła w jego stronę. Gdy ją zauważył miał minę jakby zobaczył ducha.
- O jak miło Cię kur.wa widzieć kochanie . - zarzuciła z ironią, po czym dodała - Nie wiem czy wiesz, ale jeszcze jesteśmy razem, a ty już sobie inną naiwną znalazłeś ..
- Iza .. Nie wściekaj się tak. Wiesz.. Jakoś tak wyszło .. Ostatnio między nami się pogorszyło.
- Pogorszyło .? Nie miałeś dla mnie czasu bo spotykałeś się z Martyną, to dla Ciebie znaczy pogorszyło .?! To gratuluje. Jesteś ostatnim frajerem. Jak ja mogłam być rok z takim kimś jak ty .? Może mi powiesz, bo ja naprawdę nie mam pojęcia. Chyba mi całkiem odbiło. Całe szczęścia przejrzałam na oczy. I żeby było jasne to ja z Tb skończyłam..
- Emm.. Nie wiem co powiedzieć .. Ona to nic poważnego . - tłumaczył się.
- Bardzo mi przykro ... - powiedziała sarkazmem. - A z nami koniec .! Rozumiesz ..? Niech do Ciebie dotrze, że jesteś ogromną świnią.
- Ale Iza ..
- Spadaj, nie chce Cię słuchać . Nie mamy już o czym rozmawiać.
Rafał odszedł niby smutny i usiadł na parapecie obok. Odganiał każdego kto do niego podszedł. Chyba zrozumiał co zrobił, co stracił.... A dobrze mu tak.! Iza udawała, że jest zadowolona, ale w głębi było widać, że jest załamana .. Nagle podeszła do niej Martyna ..
______________________________________________________
Miałam go nie dodawać . Ale był napisany to dodałam.. Komentujcie .!

sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział VI

-Przecież Iza mnie zabije  .. - Tak brzmiała prawie każda moja myśl . -  Przecież obiecałam jej że przyjdę do niej, a przez Kacpra całkiem o tym zapomniałam. Chociaż .... Nie wszystko stracone. Obiecałam że przyjdę dzisiaj to przyjdę. - Pomyślałam, po czym wzięłam kilka złotych z skarbonki i wybiegłam z domu .

Kierowałam się w stronę domu Izy. Przechodziłam przez pobliski park. Było dosyć ciemno, ale światło miejskich lamp rozświetlało mrok. Weszłam do sklepiku i kupiłam nasze ulubione czekoladki. Wychodząc zauważyłam Dominika i Martynę trzymających się za ręce.
- ' Taa.. Zależy mu. Właśnie to udowadnia . Szkoda tylko, że nie na tej właściwej dziewczynie. Frajer .! - Pomyślałam z tym cholernym pragnieniem, aby właśnie go spotkało kiedyś to samo.

Doszłam do jej domu i rzuciłam w jej okno kamykiem. Nie chciałam dzwonić na domofon, było już po 21.00, a ona ma dość surowych rodziców. Zobaczyła mnie, i otworzyła drzwi.
- Fajnie, że w końcu wpadłaś - zarzuciła z ironiom .
- Sorki, ale zaraz Ci coś opowiem . Nie uwierzysz. - odbiegłam od tematu.
- To choć do mojego pokoju, pogadamy . - powiedziała idąc do jej kącika ...
- No więc, pamiętasz tą akcje z Walentynek  [......] no i jakoś tak wyszło, że jesteśmy razem . - opowiedziałam wszystko ze szczegółami od początku do końca.
- Nawet nie wiesz jak się ciesze - uśmiechnęła się choć na chwilkę, ale po chwili jej wyraz twarzy się zmienił. Dodała - Szkoda, że tylko Tobie się dobrze układa.
- Wiem kochanie . Nie przejmuj się tym gnojem . Masz tu coś słodkiego, będzie nam się lepiej rozmawiało.

Rozmawiałyśmy jeszcze około 2h. Potem udałam się w drogę powrotną do domu. Trochę się bałam sama chodzić po 23, ale droga szybko minęła. Weszłam do domu, po cichu zdjęłam buty, żeby tata ani brat mnie nie usłyszeli. Niestety moje starania poszły na marne .
- O której to godzinie się wraca .? - syknął ironicznie mój starszy brat, Fabian.
- Oj, tam. Ty nie jesteś lepszy. Cicho siedź . - odwarknęłam.
- Siostra, no co ty .? Przecież wiesz, że tak się z Tobą droczę. A tak serio, to gdzie byłaś .? Jakieś potajemne randki w blasku księżyca . - dodał, wybuchając śmiechem .
- Byłam u Izy, nie na żadnej randce ... Z Tobą pogadać nie idzie, od razu jesteś złośliwy
- Ej, ej ... Sister, nie fochaj się.. To tak z miłości . Ale pamiętaj, że mi zawsze możesz się wygadać.
Przytulił mnie.
W drodze do pokoju myślałam że taki brat to skarb. Mimo tego że tak się ze mną droczy to kocham tego wariata. W pokoju włączyłam laptopa, weszłam na fejsa i zalogowałam się. Kilka zaproszeń do znajomych, kilkanaście powiadomień. Jednym z nich było zaproszenie do związku. Natychmiast je przyjęłam. Fajnie, że dla  niego to żaden problem, że nie wstydzi się tego, że jesteśmy razem. Popatrzyłam na osoby online, nie było nikogo ciekawego, a konkretnie nie było Kacpra. Zostawiłam to nie wylogowując się i poszłam wziąć kąpiel .
*20 min później.
Patrze na zmianę mojego statusu, mam 8 lajków i w komentarzach ogólnie życzą mi szczęścia, po za jedną osobą. Mianowicie tą osobą była Maja, koleżanka z równoległej klasy. Jej komentarz totalnie mnie zamurował - '' Obyście się szybko rozstali '' . Nie miałam pojęcia o co mogło jej chodzić . Napisałam do niej :
- Mogłabyś mi powiedzieć czemu jesteś taka chamska .?
- Jeszcze pytasz .? Ty szmato ... zrujnowałaś mi życie. Jak w ogóle Kacperek może chcieć kogoś takiego jak ty . Nie zasługujesz na niego. Ze mną byłby szczęśliwszy. Nienawidzę Cie .!
- Okej.. Czyli nieszczęśliwie zakochana .? Spoko.. Tylko, że ja nie miałam o tym pojęcia, więc czemu się mnie czepiasz .
Po tych słowach stała się of-fline .. 'Musze poważnie pogadać z Kacprem' - pomyślałam . Wyłączyłam wszystko. Włożyłam słuchawki w uszy i poszłam w kime .
______________________________________________
Może oglądalność jak na początek jest dobra . Ale nie ma komentarzy :c . A bez komentarzy nie będzie następnego rozdziału . ;/