Dryyyń.! Dryyń.! – Odezwało się głośne dzwonienie
budzika.
Co?! Już siódma..: ( – Mówiłam sama do siebie.
Dzisiaj
szczególnie nie chciało mi się iść do szkoły. Powód jest jasny. 14 luty –
Walentynki. Nie przepadam za tym dniem.! Nie widzę w nim nic szczególnego, to
tylko kolejne kartki, które po przeczytaniu zostają rzucone w kąt. No i
oczywiście te ‘’zakochane pary’’, które mimo tego, że myślą, że to miłość to i
tak wszyscy znają prawdę. Ale jakoś trzeba go przeżyć. Ubrałam ulubioną bluzkę,
ciemne rurki i czerwone trampki, zarzuciłam na siebie kurtkę, a plecak
przerzuciłam przez jedno ramie i powędrowałam do szkoły. W drodze do szkoły
przechodziłam przez ulicę, na której było mnóstwo sklepów. W dosłownie każdym
było widać wiszące serduszka, czerwone baloniki itp.
Gdy weszłam do szkoły podeszła do mnie moja
najlepsza przyjaciółka:
- Wesołych
Walentynek.! - Powiedziała Iza, wręczając mi misia.
Uśmiechnęłam
się i wyciągnęłam z plecaka podobnego.
-
Dziękuje.! – Powiedziałam przytulając ją. – Ten jest dla Ciebie.
Zawsze
wymieniamy się prezentami w ten dzień. To jest taka nasza tradycja.:) Wzięłam ją pod rękę i poszłyśmy pod klasę.
Wszyscy mieli przyklejone uśmiechy. Po niektórych było widać, że są sztuczne.
- Zaraz
wrócę – powiedziała Iza. Kiwnęła głową do kolegi, który stał na przeciwko nas,
po czym uciekła do swojego chłopaka, rzuciła się mu na szyje i ukradkiem
patrzała w moją stronę.
Dziwnie się
poczułam w tym momencie. Zamyśliłam się, zupełnie nie zauważając, że ktoś do
mnie podszedł.
- Hej,
ślicznie dziś wyglądasz. – Rzucił wstydliwie chłopak, któremu Iza dawała dziwne
sygnały.
- Cześć
Kacper, dziękuje. – Odpowiedziałam uśmiechnięta. Był to mój przyjaciel i od
razu wyczułam, że coś jest nie tak. – Coś się stało, jesteś jakiś zmieszany.?
- Nie nic …
Tylko… Chciałem Ci coś dać. – Powiedział wyciągając zza siebie czerwono-białą kartkę
w serduszka. – Proszę.
Stał przez
dłuższą chwilę przede mną wpatrując głęboko swoje piękne niebiesko-szare oczy,
po czym odszedł. Nie wiedziałam, co się dzieje. Totalnie mnie zamurowało. Stałam
tam wryta przez około 5 min. ‘Obudziła’ mnie dopiero Iza, szczypiąc mnie w ramię.
Pierwszy raz byłam w takiej sytuacji, że mnie
zatkało. Przez resztę lekcji nie byłam w stanie myśleć o niczym innym. Te
kartki, które wcześniej dostawałam nie miały, aż takiego znaczenia. Długo o tym
myślałam, czułam motylki w brzuchu. Cały czas przed oczami miałam jego twarz i
te piękne oczy. Co chwile przez myśl przechodziło mi, że może się zakochałam,
ale nie brałam tego na poważnie.
________________________________________________________________________________
I jak sie wam podoba .?
Komentarze mile widziane :D
________________________________________________________________________________
I jak sie wam podoba .?
Komentarze mile widziane :D
Super.Czekam na kolejny rozdział... Dziękuje za komentarzyk <3
OdpowiedzUsuńkurcze mega opowiadanie , ciekawi mnie to cale opowiadanie , nigdy nie czytałam blogow w formie opowiadan ale ten mnie zaskoczył hehe to juz drugi blog ktory mi sie podoba z opowiadaniami ;) daj znac jak będzie następny post ;) zapraszam do mnie http://mojpamietnik11.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńEj, świetnie piszesz! Niesamowite. Buziaki :*
OdpowiedzUsuń