poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział I


Dryyyń.!  Dryyń.! – Odezwało się głośne dzwonienie budzika.
Co?!  Już siódma..: (  – Mówiłam sama do siebie.
Dzisiaj szczególnie nie chciało mi się iść do szkoły. Powód jest jasny. 14 luty – Walentynki. Nie przepadam za tym dniem.! Nie widzę w nim nic szczególnego, to tylko kolejne kartki, które po przeczytaniu zostają rzucone w kąt. No i oczywiście te ‘’zakochane pary’’, które mimo tego, że myślą, że to miłość to i tak wszyscy znają prawdę. Ale jakoś trzeba go przeżyć. Ubrałam ulubioną bluzkę, ciemne rurki i czerwone trampki, zarzuciłam na siebie kurtkę, a plecak przerzuciłam przez jedno ramie i powędrowałam do szkoły. W drodze do szkoły przechodziłam przez ulicę, na której było mnóstwo sklepów. W dosłownie każdym było widać wiszące serduszka, czerwone baloniki itp.
Gdy weszłam do szkoły podeszła do mnie moja najlepsza przyjaciółka:
- Wesołych Walentynek.! - Powiedziała Iza, wręczając mi misia.
Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam z plecaka podobnego.
- Dziękuje.! – Powiedziałam przytulając ją. – Ten jest dla Ciebie.
Zawsze wymieniamy się prezentami w ten dzień. To jest taka nasza tradycja.:)  Wzięłam ją pod rękę i poszłyśmy pod klasę. Wszyscy mieli przyklejone uśmiechy. Po niektórych było widać, że są sztuczne.
- Zaraz wrócę – powiedziała Iza. Kiwnęła głową do kolegi, który stał na przeciwko nas, po czym uciekła do swojego chłopaka, rzuciła się mu na szyje i ukradkiem patrzała w moją stronę.
Dziwnie się poczułam w tym momencie. Zamyśliłam się, zupełnie nie zauważając, że ktoś do mnie podszedł.
- Hej, ślicznie dziś wyglądasz. – Rzucił wstydliwie chłopak, któremu Iza dawała dziwne sygnały.
- Cześć Kacper, dziękuje. – Odpowiedziałam uśmiechnięta. Był to mój przyjaciel i od razu wyczułam, że coś jest nie tak. – Coś się stało, jesteś jakiś zmieszany.?
- Nie nic … Tylko… Chciałem Ci coś dać. – Powiedział wyciągając zza siebie czerwono-białą kartkę w serduszka. – Proszę.
Stał przez dłuższą chwilę przede mną wpatrując głęboko swoje piękne niebiesko-szare oczy, po czym odszedł. Nie wiedziałam, co się dzieje. Totalnie mnie zamurowało. Stałam tam wryta przez około 5 min. ‘Obudziła’ mnie dopiero Iza, szczypiąc mnie w ramię.
Pierwszy raz byłam w takiej sytuacji, że mnie zatkało. Przez resztę lekcji nie byłam w stanie myśleć o niczym innym. Te kartki, które wcześniej dostawałam nie miały, aż takiego znaczenia. Długo o tym myślałam, czułam motylki w brzuchu. Cały czas przed oczami miałam jego twarz i te piękne oczy. Co chwile przez myśl przechodziło mi, że może się zakochałam, ale nie brałam tego na poważnie.
________________________________________________________________________________
I jak sie wam podoba .?
Komentarze mile widziane :D

3 komentarze:

  1. Super.Czekam na kolejny rozdział... Dziękuje za komentarzyk <3

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze mega opowiadanie , ciekawi mnie to cale opowiadanie , nigdy nie czytałam blogow w formie opowiadan ale ten mnie zaskoczył hehe to juz drugi blog ktory mi sie podoba z opowiadaniami ;) daj znac jak będzie następny post ;) zapraszam do mnie http://mojpamietnik11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, świetnie piszesz! Niesamowite. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń